Podsumowanie sezonu 2018/2019

Czas biegnie nieubłaganie i upłynął nam już trzeci rok z życia Akademii. Wydaje mi się, że dopiero co podjąłem decyzję o prowadzeniu zajęć a tu siedzę już nad kolejnym podsumowaniem rocznym.

Na początek parę słów na temat treningów, tego jak wypadł ten rok, czyli takie standardowe podsumowanie. W drugiej części napiszę trochę osobistych odczuć i przemyśleń jeśli chodzi o doświadczenie trzeciego roku prowadzenia zajęć.

Początek – treningi wolne na Polu Mokotowskim

Można powiedzieć, że nowy rok 2018 rozpoczęliśmy od zajęć letnich na Polu Mokotowskim gdzie poprowadziłem serię treningów pokazowych dla osób, które chciałyby spróbować swoich sił ze sztukami walki.

Zadanie dość trudne gdyż ciężko jest pokazać na 2-3 zajęciach co nasz trening ma do zaoferowania. To trochę tak jak byśmy oceniali czy książka jest ciekawa po przeczytaniu samego tytułu. W obu przypadkach potrzeba czasu aby móc w pełni ocenić to z czym się zetknęliśmy.

Dwóch uczestników obozu powiedziało mi pod koniec, że dopiero tutaj tak naprawdę poznali czym jest ten Hung Gar, o co w tym chodzi i poczuli, że jest to coś naprawdę wartościowego. To udowadnia, że warto poświęcić trochę więcej czasu i cierpliwości aby poznać pewne rzeczy lepiej.

Jednak wracając do treningów na Polu Mokotowskim – początkowo faktycznie miałem zamiar zrobić serię dwutygodniowych spotkań po 3 treningi w każdym z nich. Spodziewałem się, że ludzie będą się zmieniać na tych treningach i będzie spora rotacja – w końcu to wakacje i ciężko ściągnąć i zmotywować ludzi do regularnych zajęć.

Ku mojemu zaskoczeniu pierwszy tydzień był bardzo udany  pojawiło się na nim sporo fajnych ludzi, przy czym większa część z nich wzięła udział we wszystkich trzech zajęciach. Kolejny tydzień treningowy, z racji mojego napiętego grafiku miał być dopiero po dwóch czy trzech tygodniach, ale szkoda było zostawiać tę grupę więc zrobiłem jeszcze dwa dodatkowe treningi po jednym w każdym tygodniu.

Czy mogę uznać te zajęcia za udane? Myślę, że tak – poznałem fajnych ludzi, zyskałem nowe doświadczenie w prowadzeniu zajęć z osobami o bardzo różnym poziomie wytrenowania.  Przede wszystkim jednak kilka z tych osób przepracowało z nami pełen rok treningowy i wzięli udział w tegorocznym obozie wyjazdowym. Było więc warto!

Wrzesień – początek regularnych zajęć

Wrzesień, jak zwykle – sporo nowych twarzy, sporo ludzi chętnych zacząć nową przygodę w swoim życiu. Niestety standardem także jest to, że po kilku miesiącach motywacja spada i spora część osób wypada z zajęć.

W tym roku muszę przyznać, że dość szybko wyklarowała się zmotywowana grupa, która utrzymała się do samego końca – większość z nich wzięła udział w obozie co sprawiło, że był On jeszcze ciekawszy. Zawsze nowe osoby dodają koloru treningom i mam nadzieję, że motywacja w nich nie spadnie w nowym roku bo potencjał jest 🙂 pod tym względem był to na pewno rok udany.

Z drugiej strony cieszą też powroty osób, które kiedyś trenowały, miały jakąś przerwę ale chcą wrócić do treningów. Taki kredyt zaufania daje pozytywną energię i pokazuje, że może nie jesteś takim najgorszym trenerem 🙂

Nowości

W tym roku postanowiliśmy również powiększyć liczbę dni treningowych oraz otworzyć nową grupę początkującą od stycznia. Trenowaliśmy w dwóch grupach – pierwsza nowa początkująca, a druga dla osób trenujących regularnie gdyż tutaj skupialiśmy się w dużej mierze na zadaniówkach czy ćwiczeniach wytrzymałościowo siłowych.

Kolejną nowością było dodanie rolowania do treningów piątkowych. Dzięki temu uczniowie mieli okazję przekonać się jak ważne jest rozluźnianie mięśni po treningu. Jest to bardzo ważne aby zachować równowagę w naszym ciele. Każdy zgodnie stwierdził, że jest to fajna część i na pewno będziemy ją kontynuować w kolejnym roku. Dodatkowo udało się przeprowadzić dwa zajęcia poza Akademią z rolowania dla osób z zewnątrz – czy w tym roku będziemy znowu coś robić poza zajęciami? zobaczymy na co czas pozwoli 🙂

Rok zakończyliśmy tak jak go zaczynaliśmy – na Polu Mokotowskim 🙂 ostatnie treningi w Akademii odbyły się z końcem czerwca i mieliśmy jeszcze tydzień luzu do obozu. Aby więc nie rozluźnić się zbytnio przed obozem zrobiliśmy jeszcze dwa treningi na świeżym powietrzu.

Potem był już tylko obóz….w końcu wyjazdowy 🙂 ale o tym w osobnym poście.

To chyba tyle jeśli chodzi o takie ogólne podsumowanie roku. Ciężko jest opisać rok pracy w jednym w miarę zwięzłym poście. Już niedługo kończymy przerwę letnią i zaczynamy wracać do treningów. W sierpniu będziemy trenować w Akademii oraz na Polu Mokotowskim jak rok temu.

Pierwsze z nich – będą tylko dla tych co trenowali z nami w poprzednich latach gdyż będziemy powtarzać materiał oraz przygotujemy się do nowego sezonu. W drugich, mam nadzieję, weźmie znowu udział sporo nowych osób, które rozpoczną w ten sposób swoją przygodę ze sztukami walki 🙂

Tak sobie myślę…czyli kilka słów na koniec

Mniej więcej dwa lata temu na FB zobaczyłem ciekawą grafikę, która przedstawiała trenera oraz jego podopiecznego. Trener dawał podopiecznemu kawałek siebie ( przedstawione w formie puzzla ). Podopiecznemu właśnie brakowało tego jednego puzzla aby był kompletny. Za to trener miał tych cząstek coraz mniej bo oddaje siebie swoim podopiecznym. Mam nadzieję, że w miarę dobrze to opisałem abyście mogli sobie to wyobrazić 🙂

Wtedy pomyślałem, że faktycznie tak jest, że prowadząc treningi chcesz jak najwięcej czasu poświęcić każdemu aby był jak najlepszy. Chcesz każdemu poświęcić tyle czasu ile potrzebuje aby przekraczał swoje granice. I chociaż Oni często tego nie widzą to Ty zauważasz, że robią fajne postępy w porównaniu z tym co było pierwszego dnia gdy do Ciebie przyszli.

I oczywiście nadal tak uważam. Jednak gdy ta sama grafika stanęła mi znowu przed oczami jakiś miesiąc temu, dała mi znowu do myślenia. Uważam, że choć prawdziwa to jednak jest niepełna. Nie przedstawia wszystkiego.

Teraz uważam, że uczenie innych daje również bardzo dużo trenerowi. Każda osoba, która przychodzi do Ciebie i chce z Tobą trenować to trochę inny przypadek. Inne problemy, inne rzeczy do nauczenia, inne przeszkody i blokady. To wszystko sprawia, że uczenie innych to też nauka dla trenera.

Ważne aby też o tym nie zapominać gdyż jeśli trener przestanie się uczyć i rozwijać to przestanie czerpać satysfakcję z tego co robi, a ucierpią na tym najbardziej podopieczni. I nie chodzi mi tutaj aby robić wiele szkoleń z rzeczy które nie są potrzebne do uczenia ludzi  – np. kurs kulturystyki nie bardzo ma sens dla trenera sztuk walki.

Chodzi mi bardziej o uczenie się od ludzi których się prowadzi, jak do każdego dotrzeć aby zrozumieli jak najlepiej to co chcesz im przekazać. Czasem nie jest to łatwe gdyż po wielu latach treningów pewne rzeczy ciało już tak zapamiętuje, że nie musimy skupiać się na tym czy np. przestawiłem stopę bo z automatu ona się przestawia. Nie muszę skupiać się na tym jak zamienić nogi podczas danego ruchu bo wykonuję to automatycznie Na grupie początkującej trzeba się jednak cofnąć w czasie i zacząć na takie szczegóły zwracać uwagę, przypomnieć sobie jak to było i jak to pokazać aby każdy zrobił to poprawnie.

Kolejna rzecz to przyzwyczajenie do wysokiego poziomu technicznego. Po latach treningów swoich oraz z osobami, które były ze mną w grupie zaawansowanej normalnym jest, że chcesz innych nauczyć od razu wszystkiego idealnie. Tak aby już nie musieli niczego poprawiać. Jednak nie da się tak tego zrobić. Skoro tobie zajęło to kilka ładnych lat i godzin treningów to nie nauczysz innych perfekcji na kilku zajęciach.

Inna sprawa, że nie ma czegoś takiego jak perfekcja. Dążymy do niej wszyscy – ja również. Na każdym swoim treningu staram się do niej zbliżyć ale zawsze jest coś co można poprawić, coś co można zrobić lepiej. I dobrze że tak jest – gdyby było inaczej to po co byłby dalszy trening? po co trenować coś w czym już jesteś perfekcyjny?

Pisząc tę część posta chciałem podziękować wszystkim, którzy do tej pory pojawili się w Akademii – tym co nadal trenują, oraz tym, którzy z różnych względów zrezygnowali. Doświadczenie jakie zbieram w kontakcie z wami daje mi dużo pozytywnej energii, którą mogę przekazywać dalej.

To tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że niedługo uda mi się znaleźć chwilę czasu aby podsumować najważniejsze wydarzenie lipca czyli nasz wyjazd na obóz 🙂

pozdrawiam

Si Fu Sławomir Chmielewski